W samochodach, w galeriach handlowych, w miejscach pracy – obecnie klimatyzowana jest niemal każda przestrzeń, w której przebywamy na co dzień. Szczególnie doceniamy to w wakacyjne upalne dni, kiedy wchodząc do klimatyzowanego pomieszczenia, czujemy na skórze przyjemny chłód… Niestety nasz organizm odczuwa to inaczej - efektem ubocznym działania klimatyzacji jest bowiem wysuszanie się powietrza.
Według opinii lekarzy, poziom wilgotności w klimatyzowanych pomieszczeniach jest zdecydowanie zbyt niski, by nasza skóra czuła się tam komfortowo. Z tego powodu organizm bezustannie traci wodę, a to prowadzi do uszkodzenia naturalnej bariery ochronnej – płaszcza hydrolipidowego – i w konsekwencji do zmniejszenia odporności na negatywne czynniki zewnętrzne, tj. zanieczyszczenia powietrza czy uderzenia wiatru. W takich momentach mogą pojawić się problemy z cerą typu łuszczenie naskórka czy nasilone problemy naczynkowe. Występują też wypryski, skóra bowiem w ramach samoobrony zwiększa produkcję łoju, który jest idealną pożywką dla bakterii.
Jeśli mamy wpływ na działanie klimatyzatora (np. tego w samochodzie), to w łatwy sposób możemy uniknąć części niepożądanych skutków poprzez zachowanie umiaru w korzystaniu z niego. Ustalmy optymalną temperaturę i pilnujmy regularnie, aby między tą utrzymującą się na zewnątrz i tą w pomieszczeniu było jedynie kilka stopni różnicy. Warto także pamiętać o regularnym konserwowaniu urządzenia, ponieważ w niewyczyszczonych filtrach mogą się mnożyć grzyby i bakterie. Trzeba też wietrzyć pomieszczenia.
Kolejnym sposobem na negatywny wpływ klimatyzacji na skórę jest kupno nawilżacza powietrza bądź chociaż ustawienie w pobliżu naszego zwyczajowego miejsca miseczki wypełnionej wodą, aby nieco nawilżyć powietrze (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). W ciągu dnia możemy także korzystać z nawilżającej mgiełki do twarzy – nie niszczy ona makijażu, a wpływa zbawiennie na kondycję skóry.
Jednak przede wszystkim nie możemy zapominać o właściwej pielęgnacji naszej skóry. Po przyjściu do domu dobrze ją oczyśćmy za pomocą płynu micelarnego oraz zadbajmy o jej odpowiednie nawilżenie lekkim kremem z kwasem hialuronowym. Kładąc się spać, powinnyśmy postawić na mocniejszą regenerację (przeczytaj o nocnej pielęgnacji ze sleeping pack). Zastosujmy np. kremy odżywcze bądź te z witaminami. Nie zapominajmy również o systematycznym złuszczaniu martwego naskórka za pomocą peelingu oraz o regenerujących maseczkach do twarzy.
Autor: Sylwia Stwora