Z podwójnym grzebykiem, szczoteczką o nietypowym kształcie lub o dodatkowych właściwościach – nietypowy tusz do rzęs to coraz częstszy widok na sklepowych półkach. Co kryją w sobie takie kosmetyki?
Od co najmniej kilku lat w sklepach możemy znaleźć tusze dwufazowe, składające się z jasnej bazy pogrubiająco-wydłużającej oraz klasycznego tuszu, który wykańcza makijaż i nadaje przedłużonym rzęsom kolor. Takie kosmetyki jako jedna z pierwszych wprowadziła marka L’Oreal. Tusz z linii Double Extension ma wzmacniać oraz odbudowywać nawet bardzo cienkie i krótkie rzęsy.
Formułę 2w1 ma również tusz Glam Eyes Day 2 Night marki Rimmel, który zawiera też dwie szczoteczki. Jedna ma zapewniać wyraźne wydłużenie i perfekcyjne rozdzielenie rzęs, natomiast druga nie tylko wydłuża, ale też pogrubia włoski. Podobny efekt ma nam gwarantować nowa maskara marki Bourjouis - Twist up the volume. Jej końcówkę można przekręcać, ustawiając szczoteczkę na jednej z dwóch pozycji – wydłużenia lub pogrubienia.
Same szczoteczki również występują w rozmaitych, często bardzo osobliwych odmianach. W tuszu L’Oreal Telescopic Mascara aplikator ma kształt włochatej kuleczki wykonanej z silikonu, która ma umożliwiać dotarcie tuszu nawet do najmniejszych włosków oraz równomierne rozpostarcie rzęs nad powieką.
Z kolei w maskarze Sexy Curves od Rimmel znajdziemy trójdzielną szczoteczkę Triple Pump. Dzięki nietypowej konstrukcji rzęsy mają być świetnie pogrubione, wydłużone i rozczesane. By wzmocnić efekt, włoski mają różną długość – krótsze dodają objętości, a dłuższe wydłużają.
Mascara Noir de Guerlain to kosmetyczny gadżet. Nie ma klasycznego opakowania, ale futerał, który po otwarciu ujawnia lustrzane wnętrze. Co ciekawe, tusz po wykończeniu można ponownie napełnić, co odróżnia go od typowych kosmetyków jednorazowego użytku.
Autor: Kasia Szulik